CENY MIESZKAŃ STABILIZUJĄ SIĘ


Mieszkania w największych aglomeracjach prawdopodobnie przestały tanieć, a za rok mogą zacząć drożeć - oceniają analitycy Systemu Analiz i Monitorowania Rynku Obrotu Nieruchomościami (AMRON) – informuje „Gazeta Wyborcza”.

To instytucja powołana przez banki do zbierania informacji m.in. o cenach transakcyjnych na rynku nieruchomości. Dane w ponad 90 proc. pochodzą z aktów notarialnych kupna-sprzedaży nieruchomości zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. W piątek Związek Banków Polskich (ZBP) po raz pierwszy przedstawił raport w tej sprawie.

Może on rozczarować tych, którzy liczą, że ceny mieszkań i domów będą spadały jeszcze przez co najmniej rok. Z danych AMRON-u wynika bowiem, że ten trend najpewniej został zatrzymany.

W Warszawie średnia cena transakcyjna wynosiła w trzecim kwartale 7853 zł za m kw. Była więc o ok. 10 proc. niższa niż w szczytowym okresie boomu (pierwszy kwartał 2008 r.). Jednak w ciągu ostatnich sześciu miesięcy ta średnia spadła już tylko o 1 proc. Podobnie było w Krakowie, Katowicach, Łodzi i Białymstoku. Z kolei w Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu średnia w trzecim kwartale minimalnie wzrosła.

Analitycy AMRON-u Katarzyna Lubaś i Jerzy Ptaszyński uważają, że jest za wcześnie na ogłoszenie zmiany trendu ze spadkowego na wzrostowy. - Na razie ceny ustabilizowały się - ocenia Katarzyna Lubaś. - Niewielkie ruchy średniej w poszczególnych miastach mogą wynikać ze zmiany struktury obrotu. Najlepiej sprzedają się obecnie mieszkania o powierzchni ok. 45-55 m kw. - dodaje Ptaszyński.

Oboje są jednak zgodni, że na duże spadki cen w przyszłym roku nie ma co liczyć (nieruchomości mogą tracić na wartości co najwyżej wskutek inflacji). Zaś szef AMRON-u Jacek Furga prognozuje, że zaczną one rosnąć na przełomie 2010 i 2011 r. - Jednak nie w tak szalonym tempie, jak dwa, trzy lata temu - zastrzega Furga. Według niego, mogą to być podwyżki rzędu kilku procent rocznie.

Prezesa Związku Banków Polskich Krzysztofa Pietraszkiewicza cieszy ożywienie na rynku kredytów mieszkaniowych. Początek roku wskazywał na katastrofę. Dopiero kolejne miesiące przyniosły zdecydowaną poprawę. Według ZBP wartość tego typu kredytów w trzecim kwartale była porównywalna z ostatnim kwartałem 2008 r. Pietraszkiewicz ocenia, że w najbliższych latach banki będą udzielały po 190-230 tys. kredytów rocznie. Np. w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku udzieliły ich 136,4 tys., w tym blisko 52,9 tys. w samym trzecim kwartale.



Źródło: „Gazeta Wyborcza” – 28.11.2009