CZY TO PIERWSZE SYMPTOMY OŻYWIENIA NA RYNKU MIESZKANIOWYM?

Z transakcji przeprowadzonych przez klientów Open Finance w marcu wynika, że mediana ceny metra kwadratowego w Warszawie spadła już do mniej więcej 7,7 tys. zł, w Krakowie - do 6,2 tys. zł, we Wrocławiu - do 5,8 tys., a w Gdańsku i Poznaniu ceny oscylują wokół 5 tys. zł za metr – informuje Gazeta Wyborcza.

W tym przypadku mediana, to cena środkowa, czyli po tyle samo jest mieszkań droższych i tańszych.

Najbardziej spuścili w tym roku z tonu sprzedający mieszkania w Poznaniu, Warszawie i Gdańsku. Na przykład w stolicy Wielkopolski za 50-metrowe mieszkanie brali przed rokiem przeszło 300 tys. zł, w grudniu - ok. 266 tys. zł. Teraz zadowolili się kwotą nieznacznie przekraczającą 250 tys. zł.

Czy obniżki spowodowały, że jest więcej kupujących? Z najnowszego raportu Open Finance i Home Broker wynika, że w marcu liczba transakcji wzrosła o blisko 20 proc. w porównaniu z lutym. Ten był z kolei lepszy o blisko 30 proc. od stycznia. - Jednak w żadnym wypadku nie można mówić o hossie - zastrzegają analitycy Open Finance Emil Szweda i Bernard Waszczyk. Zauważyli oni jednak, że w miastach, w których liczba transakcji rośnie szybciej, szybciej spadają też ceny. - Oznaczałoby to, że większa skłonność do akceptacji nowych warunków rynkowych przez sprzedających przynosi korzyść w postaci szybciej zawieranych transakcji - mówią Szweda i Waszczyk.

- W marcu pojawiły się pierwsze symptomy ożywienia - potwierdza doradca rynku nieruchomości (i poznański pośrednik) Adam Henclewski. Był on jednym z pierwszych analityków, którzy prognozowali spadek cen mieszkań. - Rosną one dlatego, że w dużej mierze media kreują sytuację strachu przed nieuchronnym wzrostem cen. Wystarczy impuls, np. wzrost stóp procentowych, aby kupujący i sprzedający zamienili się rolami - przekonywał Henclewski już na początku 2007 r. Teraz twierdzi, że ceny mieszkań są już bliskie osiągnięcia poziomu równowagi, czyli np. w Poznaniu - ok. 5-6 tys. zł za m kw.



Źródło: Gazeta Wyborcza – 03.04.2009