KONTROWERSJE WOKÓŁ PRAWA BUDOWLANEGO
Na swojej działce każdy postawi, co będzie chciał, nie licząc się ani z sąsiadem, ani z istniejącą zabudową. Koalicja organizacji pozarządowych apeluje do prezydenta o skierowanie nowego prawa budowlanego do Trybunału Konstytucyjnego - podaje dziennik "Metro".

Przykład warszawskiego Pola Mokotowskiego, które pod koniec ubiegłego tygodnia inwestor zagrodził, pokazuje, czym grozi brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Autorzy przyjętej niedawno nowelizacji prawa budowlanego tego nie dostrzegają. Koalicja 17 lokalnych stowarzyszeń apeluje do prezydenta, aby nowe prawo zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego, bo w miastach zapanuje chaos, gdyż jest duże ryzyko, że każdy będzie budował co i gdzie chce.


Nowelizację przygotowała komisja sejmowa Przyjazne Państwo. Posłowie zlikwidowali pozwolenia na budowę w gminach, które mają uchwalone plan zagospodarowania przestrzennego. Szef Przyjaznego Państwa, Mirosław Sekuła z PO, jeszcze podczas prac nad nowelizacją przyznał, że boi się okresu między wejściem w życie nowego prawa a momentem uchwalenia planów przez gminy. Uwagę na to zwracali także architekci i urbaniści.

Koalicja 17 stowarzyszeń, w skład której wchodzą m.in. Polski Klub Ekologiczny, Stowarzyszenie Forum Rewitalizacji, a także inicjatywy lokalne, np. Partnerstwo Ulic Zielonej Białołęki, złożyła wniosek do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o skierowanie prawa do Trybunału Konstytucyjnego.

- Chcemy zmusić posłów do poprawy tego bubla - tłumaczyła dziennikowi "Metro" Jolanta Piecuch, prezes Stowarzyszenia Sąsiedzkie Włochy. - Gdybyśmy wnosili o zawetowanie, skończyłoby się to odrzuceniem weta.

Co jest najpoważniejszym grzechem nowego prawa budowlanego? - Ustawa odebrała sąsiadowi wpływ na to, co mu wybudują za płotem. Może o nie walczyć wyłącznie w sądzie - wyjaśniła Jolanta Piecuch. Jej zdaniem, nowe prawo służy wyłącznie deweloperom.

- Stare prawo hołduje pieniaczom i obłędowi biegania po sądach - odparł Mirosław Sekuła. I dodał: - Będzie wyrok Trybunału, będzie jasność.

Tak ma być za rok. A wydaje się, że dojdzie dodatkowy problem. 12 maja z rządu wyszła kompleksowa (razem z ustawą o zagospodarowaniu przestrzennym) nowelizacja prawa budowlanego. Rządowy projekt zupełnie nie uwzględnia zapisów uchwalonej właśnie ustawy.

- Nie doczekaliśmy się na nowelę rządu, więc uchwaliliśmy swoje - wyjaśnił Mirosław Sekuła.

Sejm teraz będzie musiał dopasować nieprzystające do siebie przepisy.



Źródło: Metro – 17.05.2009