RECESJA W GOSPODARCE PRZYCZYNIA SIĘ DO BANKRUCTWA WIELU FIRM BUDOWLANYCH

Utrzymująca się zła kondycja polskiej gospodarki jest przyczyną rosnącej liczby bankructw, przy czym najczęściej zagrożone upadłością są obecnie firmy budowlane.

Specjalizująca się w badaniu rynku budowlanego firma ASM – Centrum Badań i Analiz Rynku podaje powołując się na GUS, że od września ub. r. liczba firm wykonawczych w naszym kraju stopniała o ponad 10,2 tys. Najwięcej firm ubyło w woj. mazowieckim – aż 2412. Do tej pory upadały głównie małe firmy, ale w tym roku widmo bankructwa dotyka firmy średnie i duże, nie omijając nawet spółek giełdowych.

Największymi problemami dla firm budowlanych stały się: zatory płatnicze oraz proceder zwany “wydmuszką”. Polega on na tym, że inwestor pod byle pretekstem wyrzuca z budowy generalnego wykonawcę i obciąża go karami. Konsekwencją tego jest zwykle upadłość wykonawcy, która pociąga w przepaść podwykonawców. Inwestor natomiast zostaje z gotowym obiektem bez żadnych formalnych zobowiązań wobec podwykonawców którzy za własne pieniądze go wybudowali.

Dlaczego przedsiębiorcy dają się nabić w “wydmuszkę”? Ponieważ w warunkach kryzysu, walcząc o przetrwanie, przyjmują każde warunki. Alternatywą jest, albo przyjęcie umowy nie w pełni zabezpieczającej interesy własnej firmy, albo jej upadek. W takich okolicznościach wykonawcy wybierają z reguły to pierwsze rozwiązanie.

Z inicjatywy Ministerstwa Sprawiedliwości rząd przyjął w ostatni wtorek, projekt nowelizacji kodeksu cywilnego, która miałaby wprowadzić w budownictwie zasadę solidarnej odpowiedzialności inwestora i wykonawcy wobec podwykonawców. W myśl nowelizacji jeśli wykonawca nie zapłaci podwykonawcom, będzie to musiał za niego zrobić inwestor. I to nawet wtedy, gdyby już wcześniej zapłacił generalnemu wykonawcy. Taki przepis zmusiłby inwestorów do wnikliwej oceny kondycji finansowej i zdolności kredytowej wykonawców, a w razie wątpliwości inwestorzy powinni żądać gwarancji bankowych lub ubezpieczeniowych.

Przedstawiciele branży przyjęli jednak propozycje rządu bez entuzjazmu. Ich zdaniem nowe regulacje nie skrócą procedur sądowych i nie uchronią małych firm od upadłości. To nie inwestorzy powinni żądać od wykonawców gwarancji lub ubezpieczeń, lecz odwrotnie - wykonawcy od inwestorów. Ponieważ w obecnej sytuacji to firmy budowlane, zwłaszcza małe i średnie, są zdane na łaskę inwestorów.



Źródło: Gazeta Wyborcza z dn. 16.09.2002, Rzeczpospolita z dn. 14-15.09.2002